Właśnie... brak słów. Dech zapiera... Rubinelko, a Ty możesz spokojnie kraśnieć z dumy, bo cuda robisz wielkie. I zdaję sobie sprawę, że to już nie wyklejanki, albo łączenie paru kupionych koralików w całość, tylko kawał rzemieślniczej roboty, a projekty prawdziwie artystyczne. Całe biuro jest pełne podziwu... Gratulacje! Buziaczki ślę;-)
Cudne tworzysz rzeczy, aż mi dech zapiera i naprawdę nie wiem jak ty to robisz...Po prostu brak słów...W zachwyt wpadam - nic nie gadam. Bardzo dziękuję za odwiedziny na moim blogu. Pozdrawiam gorąco :)))
za ten pierwszy wisior moja przyjaciółka mogłaby zabić. ja za te pierwsze kolczyki :D cóż... nie zrobiłam nam chyba zbyt dobrej opinii... no ale co mogę, że mimo tego, że jest prawie pierwsza w nocy wydałam z siebie pisk zachwytu!
Monroma, dzięki, Ty też masz w swoim dorobku unikaty. Inkwizycjo, znowu głaszczesz i mało, że konsekwentnie podnosisz mi oglądalność, to jeszcze pracujesz na moją popularność u siebie w biurze, trochę się rumienię. Bastamb, i Tobie dziękuje za odwiedziny i komentarze. Ula, fajnie, że zajrzałaś. Ty też ma zdolne łapki. Zainspirowana, litości, te moje sreberka nie warte zbrodni, lepiej zostań przy tym piszczeniu po nocy.
Szczęka mi opadła i włóczy się gdzieś po podłodze. Czy ja dobrze myślę, że to art clay jest? A jak nie, to mów z czego to robisz, bo cudna jest Twoja biżuteria :) A, i jak masz cierpliwość do takich rzeczy, to do karczochów też powinno ci wystarczyć :)
Barboorko, tu akurat nie używałam art clay, tylko tradycyjnie blacha, drut i lutownica. A za karczochy i tak się nie zabiorę, to składanie wstążeczki co sie rozjeżdża i równo upiąć, nie, wolę oglądać Twoje.
Zakochałam się w tych kolczykach z niebieskim oczkiem. Urocze i takie profesjonalne. Inkwizycja ma rację, to już nie wyklejanki czy nizanie koralików, tylko prawdziwa jubilerska robota.
WoW! Aż zabrakło mi słów! Podziwiam! Prawdziwe unikaty!
OdpowiedzUsuńWłaśnie... brak słów. Dech zapiera...
OdpowiedzUsuńRubinelko, a Ty możesz spokojnie kraśnieć z dumy, bo cuda robisz wielkie.
I zdaję sobie sprawę, że to już nie wyklejanki, albo łączenie paru kupionych koralików w całość, tylko kawał rzemieślniczej roboty, a projekty prawdziwie artystyczne.
Całe biuro jest pełne podziwu... Gratulacje!
Buziaczki ślę;-)
Oiekne rzeczy robisz...gratuluje talentu i cierpliwości...i teraz dopiero wchodzi Twój blog...pozdrawiam i dziękuję za wszystkie komentarze...
OdpowiedzUsuńCudne tworzysz rzeczy, aż mi dech zapiera i naprawdę nie wiem jak ty to robisz...Po prostu brak słów...W zachwyt wpadam - nic nie gadam.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za odwiedziny na moim blogu. Pozdrawiam gorąco :)))
za ten pierwszy wisior moja przyjaciółka mogłaby zabić. ja za te pierwsze kolczyki :D
OdpowiedzUsuńcóż... nie zrobiłam nam chyba zbyt dobrej opinii...
no ale co mogę, że mimo tego, że jest prawie pierwsza w nocy wydałam z siebie pisk zachwytu!
Monroma, dzięki, Ty też masz w swoim dorobku unikaty.
OdpowiedzUsuńInkwizycjo, znowu głaszczesz i mało, że konsekwentnie podnosisz mi oglądalność, to jeszcze pracujesz na moją popularność u siebie w biurze, trochę się rumienię.
Bastamb, i Tobie dziękuje za odwiedziny i komentarze.
Ula, fajnie, że zajrzałaś. Ty też ma zdolne łapki.
Zainspirowana, litości, te moje sreberka nie warte zbrodni, lepiej zostań przy tym piszczeniu po nocy.
Nie mam pojęcia jak Ty to robisz... cuda!!
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe odwiedziny. Twoje prace i komentarze umacniają mnie w przekonaniu, że rocznik 65 jest niezwykle uzdolniony i pozytywnie zakręcony
OdpowiedzUsuńprzepiękną biżuterię tworzysz... tym bardziej mi miło, że się zapisałaś na moje CIASTECZKO:)
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Piękna biżuteria- zapraszam do odwiedzenia mojego bloga i na moje candy:
OdpowiedzUsuńhttp://kasiulkowetwory.blogspot.com/
Pozdrawiam serdecznie-ARTYSTKA26
Szczęka mi opadła i włóczy się gdzieś po podłodze. Czy ja dobrze myślę, że to art clay jest? A jak nie, to mów z czego to robisz, bo cudna jest Twoja biżuteria :)
OdpowiedzUsuńA, i jak masz cierpliwość do takich rzeczy, to do karczochów też powinno ci wystarczyć :)
Barboorko, tu akurat nie używałam art clay, tylko tradycyjnie blacha, drut i lutownica.
OdpowiedzUsuńA za karczochy i tak się nie zabiorę, to składanie wstążeczki co sie rozjeżdża i równo upiąć, nie, wolę oglądać Twoje.
Zakochałam się w tych kolczykach z niebieskim oczkiem. Urocze i takie profesjonalne. Inkwizycja ma rację, to już nie wyklejanki czy nizanie koralików, tylko prawdziwa jubilerska robota.
OdpowiedzUsuńBardzo orginalne prace, szacun!
OdpowiedzUsuńWOW! Kolejne piękne kolczyki :) Te z agatem są boskie :)
OdpowiedzUsuń