Obserwatorzy

niedziela, 31 października 2010

liście lecą z drzew, ...

  Chociaż na wielu blogach już od dłuższego czasu królują bombki, tudzież inne bożonarodzeniowe ozdoby, ja tam jeszcze tkwię w jesieni.
Jutro zaczyna się listopad, a u mnie liściopad.
Nareszcie udało mi sie skończyć wielkie liściowe przedsięwzięcie. I chociaż wszystko wykonane jest maszynowo, to dziobania było przy tym sporo.
Niżej obrus  z opadłych jesiennych liści.






A teraz liście pochodzące z różnych gatunków drzew. Te już są oszronione, więc poleżą sobie jeszcze do początku grudnia. Mogą służyć za serwetki/podkładki albo można tworzyć jakieś wariacje z upinaniem ich np. na zasłonach.









środa, 27 października 2010

wisior z agatem dla Marleny

      No nareszcie minęła północ, mamy nowy dzień, więc mogę zaczynać.
Obiecałam i dotrzymałam słowa. Zakułam różowy agat o ciekawym rysunku w sreberko i powstał kolejny wisior. Teraz czeka go podróż do właścicielki bloga http://www.pracownia-tymaka.blogspot.com/, z którą od początku mego blogowania nadaję na tej samej fazie. Ale i okazja nadarzyła się nie byle jaka. Dzisiaj Marlena ma urodziny !

                                                       

tu na manekinie dla pokazania rozmiarów


                                   Kochana Marleno,

    życzę Ci abyś:
      wraz ze swoją rodziną zawsze cieszyła się zdrowiem,
   aby zawsze otaczali Cię wyłącznie życzliwi ludzie,
   żebyś miała czas popijać kawę z mleczkiem, patrząc
   jak dzień się budzi do życia, wszędzie jest cicho,
   a słońce wygląda zza horyzontu,
   by nie brakowało Ci czasu na twórcze zabawy,
   no i żebyś jak najszybciej zamieszkała w swoim nowym domku,
   w którym będziesz się rozkoszowała szczęściem razem
   ze swoimi bliskimi.

    Niech spełnią się te życzenia

   Ela



P.S.   Podaj mi kochana namiary dla Poczty Polskiej
  
   

niedziela, 24 października 2010

kuchennie

Jesień to czas gromadzenia tkanki tłuszczowej na zimę, czyli jedzenie, czyli kuchnia.



Śniadanko do łóżeczka = tace-stoliki

















Poniżej 4 tace, przy których się specjalnie nie napracowałam.

W stanie spoczynku robią za obrazy





i z tej samej budowy wieszaczek z nadżumionym kucharzem , który popróbował tych win powyżej



Na koniec komplet z ziołowymi damami. Do przeróbki zmusił mnie stalowy pojemnik na chleb, na którym nieustannie było widać odciski palców.


















sobota, 23 października 2010

dla córki

Oto parę drobiazgów, które zrobiłam dla mojej Joasi.
Na początek zegar z elfami, o których jestem przekonana, że istnieją.



Robi się coraz chłodniej, więc złapałam się za igłę i uszyłam  
z filcu zimową kreację dla lalki: płaszcz z futrzanym kołnierzem, torebkę i buty na koturnie.




Na koniec jeszcze uszyłam takiego jesiennego rudzielca z resztek i pociętych bluzek. Korpus i głowa powstały z mojego elastycznego golfa, który nosiłam w podstawówce (jakieś 32 lata temu ! Wtedy to był hicior). Niezły ze mnie chomik, co?