Obserwatorzy

czwartek, 11 listopada 2010

malachit gigant

 Będąc na fali oprawiania kamieni wpadła mi w ręce bryła malachitu. Piękny, surowy, wielki okaz. Prawdziwy nie jakiś prasowany przemiał. Zabierałam się do niego przez dwa lata jak pies do jeża. Wielkość i nieregularny kształt sprawiają, że trudno się go oprawia. Ale nadszedł impuls i szybko go wykorzystałam. Surowy kamień         z jednej strony ociosany, z drugiej jakby oderwany od skały ukazujący krystaliczną strukturę - prosta, wręcz siermiężna, nieprzytłaczająca oprawa.
Komfort noszenia jak młyńskiego koła u szyi.











Kerry-M, to jest ta latarnia w całości


7 komentarzy:

  1. eh.. i ah... piękne!
    co tu robić w wolnej chwili, jak nie pobuszować choć troszkę w twórczości znajomych i nasycić wzrok takimi zjawiskami!
    buziaki

    OdpowiedzUsuń
  2. A widzisz! wykazałam czujność korzystając ze sterowania ręcznego ;-)
    Taki kamol! No!! cudo...
    Mam takiej surowizny trochę w domu, ale nawet nie myślałam, żeby oprawić... noszę w torebusi jako to koło młyńskie...
    A tu oprawa niedominująca, nie fikuśna, wystaczająco nośna ;-) Masz, kobito, talent!

    OdpowiedzUsuń
  3. Aha, jeszcze ps: niezłą latarenkę Kerry-M. wypatrzyła ;-)
    I w ogóle... cudnie...

    OdpowiedzUsuń
  4. Wielki jest ale bardzo mi się podoba. Może właśnie przez to... i oprawa wyszła idealna.Przyzna, że nosiła bym go z chęcią tylko może na rzemieniu.Ciężko powiedzieć oglądając zdjęcia. Ale wrażenie robi duże :) i jak najbardziej pozytywne :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Lubię takie "okazy". Ma przepiękny kolor, porywam :)
    Czasem tak jest, że musi nadejść odpowiedni czas, nic na siłę. I oto nadszedł, super! Też tak czasem mam. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. PIękny okaz...lubie duże okazy na szyji...

    OdpowiedzUsuń
  7. Zawieszka przepiekna. Rzeczywiście takie surowe piekno. Dziekuję za fotkę latarenki, jest urocza.

    OdpowiedzUsuń