Półka z pierścionkami różnego kalibru. Trochę staroci, których już nie mam i parę nowości.
z lapisem lazuli:
"Zawirowany" z agatem botswana. Ten poleciał do Anglii dla dziewczyny, która nazywa się tak jak ja, czyli Ela Ważna, tyle, że nie Rubin:
... z rubinem, który z boku przypomina mi małego yorka (mam na myśli rasę psów):
... w podobnym stylu co poprzedni, z aragonitem:
... i na koniec "żabie oczko" z perełką hodowlaną w szmaragdowym owertonie:
I love your Style!
OdpowiedzUsuńGREAT greetings)
Helena_VS
*)
super kolekcja wszystkiego pozdrawiam
OdpowiedzUsuńte "yorki" sa świetne!!! oba, bardzo oryginalna forma.
OdpowiedzUsuńjestem wieeeelką fanką pierścionków ( mamm ich ponad 60) więc wiem co mówię!
Wszystkie są cudowne i piękne.
OdpowiedzUsuńLubie taką biżuterię.
Pozdrawiam
Bardzo podobają mi sie te dwa pierwsze!!!
OdpowiedzUsuńCo tam moje literki, jak tu takie cuda u Ciebie.... zachwycające! :)
OdpowiedzUsuńOne są przecudne! ;D wszystkie nam sie baaaaaaaardzo podobają. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy serdecznie:)
Przepięknie oprawiłaś kamienie! Właściwie sama oprawa mogłaby być pierścionkiem ;-)
OdpowiedzUsuńŚciskam czule!
ps
wieczorem odpiszę
Dziękuję, dziękuję... (8x).
OdpowiedzUsuńDwa pierwsze i ostatni miodzio na moją duszę ;*
OdpowiedzUsuń