Obserwatorzy

sobota, 25 września 2010

Kolumna z aniołkiem

Jeszcze się nie wyleczyłam z dość powszechnej przypadłości: "to mi się kiedyś przyda". Rok temu przytargałam z pracy tekturową tubę na plakaty pozbawioną zatyczek, która już lądowała w kontenerze na śmieci. Wiedziałam, że muszę ją uratować od utylizacji. Oto ona, już po zagruntowaniu:
Dołożyłam do niej kilka kg gipsu i szpachli


I wyszło mi takie znalezisko jak poniżej:




I jeszcze z tyłu. Tu "wierzchniej warstwy nie skułam, więc nie wiem , co się pod nią kryje".






W tym miejscu robiłam zdjęcia , ale muszę pomyśleć, gdzie najlepiej będzie kolumnie i mnie.



Skoro już byłam w niebiańskich tematach, w międzyczasie, gdy kończyłam kolumnę, zrobiłam na chybcika ( Matko Boska wybacz) taki obraz na blejtramie:



  w cieniu ...


i w słońcu...



P.S. Ani z Craftstudio te papiery ryżowe i szablony powinne wydać się znajome, o ile tu zajrzy.

sobota, 18 września 2010

Zestawienia ciuchowo - biżuteryjne

- włóczka na sweterek -  50 zł,
- kamienie na naszyjnik - 70 zł,
- zazdrość w oczach koleżanek - bezcenne ...


Zawsze staram się dobierać biżuterię do stroju. Bywa, że tuż przed wyjściem do pracy skręcam na prędce jakieś kolczyki, bo czegoś brak na uchu.

Kiedyś zrobiłam sobie takie bolerko wykończone melanżową włóczką. Potem przypomniało mi się, że posiadam kamyki w kolorach występujących w tym melanżu. I wyszło takie zestawienie:


kamyki to agat wstążkowy ( beż), dumortieryt (niebieski), jaspis królewski (rdzawoczerwony)

A tu najpierw powstał naszyjnik, a potem zrobiłam sobie sweterek z bawełnianej włóczki




I jeszcze takie tam związki kolorystyczne



spódnicę przerabiałam z wielkiej i marszczonej , bo oprócz szydełka i drutów zasiadam czasem do maszyny



a ta spódnica nie jest taka "żarówa"

spódnicę uszyłam do naszyjnika z materiału na leżaki, posiada ona karczek i nie układa się tak brzydko jak na manekinie, bo on po prostu nie posiada całej pupki.

środa, 15 września 2010

Naszyjniki, czyli dalsze moje wyczyny jubilerskie

Jak już się rozkręciłam z lutownicą to powstały takie oto naszyjniki:

Zawartość kasetki nr 1 ( trochę mojego decu dla urozmaicenia):




amonit



w kolejności od góry: topaz, opal boulder, chalcedon  




zawartość komódki nr 2:






bursztyn, labradoryt, chryzopraz


zawartośc kasetki nr 3:



agat różowy, cytryn, perły i granaty


ciemnozielony jaspis oceaniczny (wyszedł zbyt ciemny)

zawartość kasetki nr 4:


Kolejne zdjęcie z cyklu:"spaprane". W rzeczywistości strukturalne tło jest w kakaowym beżu, a to co się błyszczy na środku pudełka, to lusterko wklejone ze starej puderniczki.


tu nawlekanka z koralowców ...



i nawlekanko-lutowanka z zoisytem, czyli rubinami w skale macierzystej i rubinem solo z boku

zawartośc kasetki nr 5:






i na koniec nawlekany, mdły mix (ale go lubię) z labradorytami, kamieniami księżycowymi, bursztynami, cytrynem, kwarcem z rutylem , jaspisami oceanicznymi .

aa...a pierścionki dwa

pierwsze pierścionki, które zrobiłam od a do z sama;

z chryzokolą


z błękitnym chalcedonem

Nie jest to na pewno mistrzostwo świata, ale ważne, że występują w jednym egzemplarzu.

sobota, 11 września 2010

Srebrny wisior z mokaitem

Ponad rok temu kupiłam sobie lutownicę gazową, wiertarko - szlifierkę ,srebrną blachę i druty, rozmaite pilniki, kwasy i inne odczynniki i do roboty. Zawsze marzyłam, aby samodzielnie oprawiać kamienie. Poszperałam w internecie nt. obróbki metali i po kilku nieudanych próbach zajarzyłam jak operować płomieniem ( 1300 stopni C na końcówce), aby nie wypalić dziury w blasze, tylko żeby się elementy połączyły. Oto moje pierwsze dzieło jako złotnika -  mokait oprawiony w srebro:



Po drodze zrobiłam jeszcze parę naszyjników, bransoletek i kolczyków z ręcznie dorabianymi elementami ze srebra 

z agatami (ręcznie robiona tzw. krawatka i przywieszka)



                                                                              jadeity




                                                                           onyksy


ametysty


labradoryt, chalcedon i amazonity


                                                   kolczyki z lawendowym topazem

                                     Mając na nazwisko Rubin wypadało zrobić coś z rubinami

                                                                           agaty



                                                                       koralowiec biały


fluoryty

A w moim koszyku kolczyków bez liku... i nie tylko

.
Wysypuję kolejną szkatułkę z robioną przeze mnie dawno temu  biżuterią. To wszystko też poszło w świat.


riolity
jaspis dalmatyński, czyli "dalmatyńczyki na smyczy"

turmaliny

kyanit i aksamit

turmaliny w przewadze czarne

kyanit

kwarc dymny, bursztyn, jadeit

apatyty i granaty

agat koronkowy

muszla szara, awenturyn

żyrafa - agat trawiony

chryzokolit ( czyli czasami nazywany turkusem afrykańskim, a w rzeczywistości jest to  barwiony howlit, a nie prawdziwa chryzokola ,jak niektórzy sugerują, a ludzie się nabierają - jest to istotne dla tych, którym zależy na kamieniu, a nie na kolorze. Zatrzęsienie takich nieporozumień na allegro! Podobnie jak z biżuterią sprzedawaną tam w kategorii "srebrna" z zastosowaniem tzw. srebra tybetańskiego, które tak można nazwać srebrem jak mnie cesarzową chińską )

lawa wulkaniczna, bursztyny, fluoryt

muszla szara, kwarc różowy




jaspis krajobrazowy, tygrysie oko

muszla szara, hematyt ................ i już mi sie nie chce wymieniać

... i jeszcze kilka bransoletek na mrocznym tle, ale lepszych zdjęć nie posiadam jak i tychże bransoletek








... na koniec egzemplarze, do których sama dorabiałam elementy ze srebra, albo tylko bigle, albo całe zawieszki